Jesteśmy słabą drużyną - mówi wprost Leo Messi. - Nie wiem czy zostanę w klubie - dodaje trener Quique Setien. W kilka miesięcy FC Barcelona popełniła masę błędów, które zniszczyły
Poprzedni Następny Dodał(a): Gość Data: 2021-11-06 22:12: Kategoria: Ogólna « » Komentarze: Najnowsze: Najlepsze:
Z jednej strony fajnie jest być z czegoś dumnym, a z drugiej strony okazuje się, że duma może być też sygnałem czegoś nie do końca w porządku w nas samych. Dlatego uznaliśmy z Ewą, że warto się temu przyjrzeć. Ja jeśli chodzi o emocje, to najbardziej jednak pamiętam takie zdanie – duma kroczy przed upadkiem. Ewa Turek. O tak. Żyrafom, podobnie jak słoniom czy nosorożcom, grozi wyginięcie. W Kongu są zabijane dla długich czarnych pędzli, które mają na ogonach. W Sudanie Południowym na mięso. Najwięcej ginie z powodu rozwoju rolnictwa. Jest rześki, lutowy poranek. W Kenii słońce wstaje szybko, ale przed szóstą nad jeziorem Naivasha widoczność jest wciąż słaba z powodu mgieł. Przedzieramy się przez zarośla, starając się nie wdepnąć w łajno hipopotama. – Gdybyście zjawili się tu po zachodzie słońca, spacer mógłby skończyć się tragicznie. Hipopotamy zabijają najwięcej ludzi w Afryce; gdy są wystraszone lub wściekłe, tratują wszystko, co znajdzie się na ich drodze, a biegają bardzo szybko – szepcze nasz przewodnik Norman. Do Crescent Island Game Park nad jeziorem Naivasha nie przyjeżdża się jednak po to, by podziwiać hipopotamy. Ten rezerwat dzikiej zwierzyny słynie ze spacerów z żyrafami. W odróżnieniu od tradycyjnych safari organizowanych w parkach narodowych Masai Mara czy Tsawo w Crescent Island można wysiąść z auta i podejść naprawdę blisko zwierząt. Oczywiście trzeba zachować ostrożność, ale prywatny właściciel za niewygórowaną opłatą pozwala na znacznie więcej niż władze państwowych parków. Chętnych nie brakuje. Najpierw pojawiają się zebry; zgrabne, pasiaste zadki znikają w gęstwinie – zwierzęta nie są przesadnie płochliwe, ale zachowują dystans. Potem w oddali zaczynają majaczyć sylwetki afrykańskich akacji, rozciągających swe parasole nad sawanną. Przy jednym z drzew stoi wielki, może nawet pięciometrowy samiec żyrafy. Jest tak zajęty odzieraniem młodej, soczystej kory z górnej partii pnia, że nie zauważa skradającej się grupki ludzi. Zbliżam się do niego na odległość kilku metrów. Norman macha ręką, żebym się już zatrzymał. Widzę dokładnie długi purpurowy język, który niczym wąż wysuwa się z żyrafiego pyska i z niezwykłą precyzją zahacza kawałki kory. Wbrew nazwie Crescent Island Game Park nie jest wyspą, tylko półwyspem odgrodzonym od reszty sawanny wysokim płotem. Żyrafom nie zagrażają tu ani kłusownicy, ani rolnicy wycinający drzewa pod pola uprawne. Lwów (które jako jedyne z drapieżników polują na żyrafy) też tu nie ma, więc majestatyczne przeżuwacze znalazły tu bezpieczną przystań. W czasie kilkugodzinnego spaceru spotykam ich dziesiątki – samce, samice z młodymi, małe stadka, maruderów i samotników. Żyrafy uwielbiam od dzieciństwa. „Wielką majówkę” Krzysztofa Rogulskiego oglądałem wiele razy właśnie z powodu sceny z żyrafą, ale żyjące w naturalnym środowisku zobaczyłem dopiero w dniu swych 39. urodzin – w sierpniu 2005 roku w rezerwacie Masai Mara w Kenii. Od tamtej pory wracałem do Afryki kilkakrotnie. Spacerowałem z żyrafami w Kenii, podglądałem je w Ugandzie. W Namibii widziałem, jak z szeroko rozstawionymi przednimi nogami schylają się do wodopoju. W lipcu 2016 roku znów miałem okazję oglądać żyrafy – tym razem w Rwandzie, w Parku Narodowym Akagera przy granicy z Tanzanią. Rwanda jest jednym z nielicznych przykładów sukcesu, jeśli chodzi o program ochrony tych najwyższych ssaków. Jeszcze czterdzieści lat temu nie było tam ani jednej żyrafy. Ale w 1986 r. rząd Kenii podarował władzom w Kigali dwa samce i cztery samice żyrafy masajskiej. Dwa lata później w Akagerze pojawiły się pierwsze żyrafie cielęta. Żyrafy podobnie jak inne dzikie zwierzęta ucierpiały na skutek wojny domowej w latach 90. Akagerę ogołocili uchodźcy z plemienia Hutu, kryjący się tu przed oddziałami Tutsi. Na szczęście ludzie nie zdołali wybić wszystkich żyraf, tak jak zrobili to z lwami. Kiedy w 2010 roku zarządzanie parkiem przejęła firma z RPA, zaczęto z powietrza liczyć dziką zwierzynę, w tym żyrafy. Z ostatniego takiego badania zrobionego cztery lata temu wynika, że populacja rozrosła się do ponad stu sztuk, choć większość żyje poza granicami parku. Eksperci przestrzegają, że wcześniej czy później dojdzie do konfliktów rolników z tymi zwierzętami, bo ziemi pod uprawę w Rwandzie brakuje, a potrzeby rosną. Podobnie jest w całej Afryce. Ludzie wycinają drzewa, których liśćmi żywią się żyrafy. Wypalają też busz i trawy, by sadzić maniok czy kukurydzę. Sawannę zamieniają na grodzone pastwiska, które dla dzikich zwierząt mogą się stać śmiertelną pułapką. Podróżując w 2013 roku po Namibii, natknąłem się na zaplątany w drut kolczasty korpus żyrafy. Był wyżarty od środka. Zjadane żywcem przez hieny i sępy zwierzę musiało straszliwie cierpieć. Ludzie, których spotkałem po drodze do parku narodowego Etosha, mówili mi, że takich przypadków jest więcej. – Żyrafom, podobnie jak innym dzikim zwierzętom w Afryce, najbardziej zagraża wzrost liczby ludności. To pociąga ze sobą utratę, fragmentację lub niszczenie siedlisk naturalnych – tłumaczy mi Stephanie Fennessy, szefowa Fundacji Ochrony Żyraf (GFC) z siedzibą w Namibii. Jej mąż Julian, który jest najsłynniejszym badaczem żyraf na świecie, zwrócił niedawno uwagę światowych mediów na fakt, że żyrafy w odróżnieniu od słoni czy nosorożców zupełnie zniknęły z radarów opinii publicznej, jakby nic im nie zagrażało. Jednak w grudniu zeszłego roku Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN), która publikuje Czerwoną Księgę zagrożonych gatunków, oznajmiła, że te najwyższe ssaki na ziemi zagrożone są wyginięciem. W ciągu ostatnich 30 lat ich populacja zmniejszyła się o ponad 30 proc. Jest ich obecnie ok. 97,5 tys., choć jeszcze 100 lat temu w Afryce żyło ich co najmniej milion. W tych krajach, do których na bezkrwawe safari jeżdżą turyści – w Kenii, Tanzanii, Namibii czy Afryce Południowej – populacje żyraf są nadal spore. Dobrze sprawdził się tam model prywatnych rancz safari, których właściciele dostają niejako w dzierżawę dzikie zwierzęta i mogą czerpać korzyści z pokazywania ich turystom, ale w zamian karmią je w czasie suszy i pilnują przed kłusownikami. W samej Namibii w takich prywatnych enklawach żyje ok. 23 tys. żyraf. Znacznie gorzej jest tam, dokąd masowa turystyka nie dociera – w Nigerii, Angoli, Somalii, Kongu czy Sudanie Południowym, gdzie mięso z buszu ratuje od głodu całe wioski; w końcu dorosły samiec waży ponad tonę. Na żyrafy polują rebelianci z ugandyjskiej Armii Bożego Oporu, ukrywającej się na pograniczu Konga, Sudanu Południowego i Ugandy. W Kongu padają one ofiarą plemiennej tradycji, zgodnie z którą rodzina narzeczonego wręcza w prezencie przyszłemu teściowi czarną końcówkę blisko metrowego żyrafiego ogona. Dlatego społeczność międzynarodowa przegrywa batalię o przyszłość najwyższych ssaków na ziemi. W ciągu ostatnich kliku dekad zwierzęta te całkowicie wyginęły w Erytrei, Gwinei, Mauretanii i Senegalu i są zagrożone w Somalii, Nigerii i Mali. Pojawiają się jednak promyki nadziei. Udało się uratować niewielką populację rzadkich żyraf zachodnich w Nigrze. Na terenach, gdzie występowały, zaczęto rozdawać darmowe drewno na opał, więc ludzie przestali wycinać drzewa. Z kolei w graniczących z parkami narodowymi osadach wykopano głębokie studnie, więc wieśniacy nie musieli już czerpać wody z naturalnych wodopojów wykorzystywanych przez zwierzęta. Rezultaty przerosły oczekiwania. Jeszcze w połowie lat 90. w tym najbiedniejszym kraju Afryki żyło ledwie 50 żyraf zachodnich, dziś szacuje się, że jest ich ponad 400. Żyrafy w Nigrze przetrwały dzięki projektowi GFC, którym kierował Julian Fennessy. – Aby uratować żyrafy, trzeba zwrócić uwagę świata na trudną sytuację tych zwierząt. Takie organizacje jak nasza potrzebują funduszy, a te nie napłyną, jeśli ludzie i rządy nie będą świadome problemu – tłumaczy mi Stephanie Fennessy. Kiedy pytam ją, dlaczego jej zdaniem ludzkość przegapiła dramat żyraf, odpowiada: – Być może dlatego, że nie są dość sexy. Nie przejawiają tak silnych związków rodzinnych jak słonie, co przemawia ludziom do wyobraźni. Nie mają wielkich zębów, więc nie są tak straszne jak drapieżniki. Nie zaistniały więc w świadomości Zachodu – inaczej niż słonie czy lwy, które przeniknęły do niej pod postacią Bambich, Trąbalskich czy Króla Lwa. Mają też dość zaskakujące zwyczaje – zwłaszcza walkę przez uderzenie szyjami, jaką toczą ze sobą samce ubiegające się o przywilej kopulacji z samicą w rui. Jednak w wielu wypadkach kończy się ona seksem bynajmniej nie z samicą, ale... pomiędzy podnieconymi samcami. No, ale to, że żyrafy są dość odjazdowe, widać gołym okiem. Czy to jednak powód, by pozwolić na ich zagładę?„Fot. Jacek Pawlicki”

Materia Secunda 3 (2023) | Audiobooki. Adam Przechrzta - Sługa cesarstwa. Materia Secunda 3 (2023) za darmo - 2023. "Pycha kroczy przed upadkiem. Książę Guang, latami więziony i tresowany jak zwierzę, miał nienawidzić swoich rodziców i wszystkiego co żyje. Miał być śmiertelnie niebezpiecznym szaleńcem, którego za wszelką cenę

Jadwiga Emilewicz znalazła się pod ostrzałem po ujawnieniu, że ferie spędzała w górach, a jej trzej synowie korzystali z wyciągi i stoku narciarskiego. Krytykują ją nawet koledzy ze Zjednoczonej Prawicy, a internet zaroił się od MEMÓW. Zobacz na kolejnych slajdach, posługując się klawiszami strzałek, myszką lub gestami >>>Nie ustają echa afery z Jadwigą Emilewicz. Reporterzy TVN24 odkryli, że była wicepremier i minister rozwoju slalomem ominęła obostrzenia: podczas gdy stoki narciarskie są zamknięte, na nartach jak gdyby nigdy nic jeździli na Podhalu jej trzej synowie. Na dodatek już po fakcie wystawiono im... licencje zawodnicze. Tłumaczenia na niewiele się zdały. Emilewicz ostro krytykują nawet koledzy ze Zjednoczonej Prawicy, a internet zaroił się od MEMÓW. Niesforna posłanka został powołana nawet do kadry skoczków i ma licencję na start w Zakopanem! Zobacz na kolejnych slajdach, posługując się klawiszami strzałek, myszką lub gestami. Jadwigi Emilewicz slalom między obostrzeniami MEMYZOBACZ NAJLEPSZE MEMY >>>Sprawę ujawnił reporter TVN24. Jadwiga Emilewicz spędzała ferie na Podhalu, jak tłumaczyła później – u rodziny (WIĘCEJ TUTAJ). Kontrowersje wzbudził fakt, że na stoku w Suchem pod Poroniniem jej trzej synowie jeździli na nartach i korzystali z wyciągu. A cała infrastruktura narciarska jest przecież zamknięta dla zwykłych śmiertelników, mogą z niej korzystać jedynie zawodnicy w ramach zorganizowanych treningów. Reporterzy sprawdzili: dzieci byłej wicepremier nie figurowały w systemie licencyjnym Polskiego Związku Narciarskiego, licencje miały pojawić się tam dopiero… po wysłaniu potwierdził w PZN w czwartek, że licencje dla synów Emilewicz zostały wydane dzień po zakończeniu zgrupowania narciarskiego, w którym cala trójka Emilewicz zapewniała, że nie złamała obostrzeń. W specjalnym oświadczeniu przekonywała, że jej synowie trenują narciarstwo alpejskie i wzięli udział w treningu szkoły narciarskiej. Długie wyjaśnienia, dotyczące również samego pobytu, nie przekonały jednak nawet jej kolegów ze Zjednoczonej Prawicy. Niektórzy nie przegapili okazji, żeby wbić jej szpilkę."Pycha kroczy przed upadkiem. Politycy nie są żadną specjalną kastą, która ma specjalne przywileje i której wolno więcej. Nie! Nie wolno!" - napisał na Twitterze wiceminister Janusz Kowalski z Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro.„A można było morsować…" - kpił na TT poseł Porozumienia Michał NAJLEPSZE MEMY >>>Jadwigę Emilewcz krytykują nawet koledzy ze Zjednoczonej PrawicyZ kolei wiceminister w resorcie ds. klimatu Jacek Ozdoba uznał jej zachowanie za „niedopuszczalne i szkodzące Zjednoczonej Prawicy”. "Bóg, narty, ojczyzna!". Duda jednym telefonem załatwił otwarcie stoków MEMY- Obywatele mają obraz, że któryś z byłych członków rządu jedzie i łamie obostrzenia - przekonywał Ozdoba w Polsat News wiceminister. - Myślę, że przez tę historię rekomendowanie w przyszłości Jadwigi Emilewicz na ważne stanowiska będzie Gowin, kiedyś jej polityczny mentor i promotor, podkreślił w wypowiedzi dla Interii, że politycy powinni dawać dobry przykład. - Regulacje, które wprowadza rząd, muszą obowiązywać wszystkich w takim samym stopniu, nawet nas, polityków, w jeszcze większym niż ogół obywateli - podkreślił obecny Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki nie wykluczył zawieszenia Emilewicz jako posłanki klubu PiS. - Jeśli to wszystko prawda, to bardzo przykre zdarzenie - do niedawna - i momentu skonfliktowania się z Jarosławem Gowinem - jedna z najważniejszych polityczek prawicy, nagrabiła sobie również u internautów. Zobaczcie najlepsze MEMY: Jadwiga Emilewicz z licencją na skoki w Zakopanem MEMY. Oto ... Tłumy narciarzy pod Kopcem Kościuszki. Tak spędzało się zimę w Krakowie!Kolejny słynny sklep wycofuje się z Polski! Jest ich coraz więcej [GALERIA]Budowa S7 w Krakowie pomiędzy Mistrzejowicami i Nową Hutą [WIZUALIZACJE, MAPY]"Bóg, narty, ojczyzna!". Duda jednym telefonem załatwił otwarcie stoków MEMYNowy sklep internetowy Magdy Gessler. Ceny zwalają z nóg. Flaczki za 50 złotych!Mieszkania w Krakowie dla milionerów. Tak można mieszkać!Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
2022-10-31 11:13. Edytuj Bo pycha kroczy przed upadkiem. (5) Potem ignorujesz innych. Teraz się z nich śmiejesz. Potem będziesz walczył.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zgodził się na debatę z premierem Donaldem Tuskiem. Rozmowa ma związek z prezentacją nowego programu Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński zaproponował termin dyskusji z Tuskiem 3 marca. Tematem debaty ma być służba zdrowia. Debatę będą mogły transmitować wszystkie stacje radiowe i telewizyjne. Prezes PiS Jarosław Kaczyński prezentując w sobotę nowy program partii przekonywał, że Polacy mają dość systemu premiera Donalda Tuska, opartego na egoizmie, arogancji władzy i lekceważeniu społeczeństwa. - 3 marca Dom Towarzystwa Lekarskiego na Raszyńskiej w Warszawie. Dyskusja merytoryczna o służbie zdrowia. Jesteśmy gotowi do merytorycznych dyskusji, a nie dyskusji o cenie pietruszki czy dyskusji sprzed kilku lat. Jeśli premier Tusk jest gotów się tam pojawić, to zapraszamy – oświadczył Jarosław Kaczyńśki. Zdaniem Kaczyńskiego Polacy są zagubieni i potrzebują wizji dla Polski, którą jest program PiS. Pozwoli on na stworzenie wielu miejsc pracy, podwyżkę płac, naprawę służby zdrowia. Partia ta proponuje przebudowę systemu podatkowego, likwidację gimnazjów i NFZ, skrócenie wieku emerytalnego, ponad 1,2 mln nowych miejsc pracy dla młodych. Premier Donald Tusk powiedział w niedzielę, że debata z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim mogłaby wyjaśnić wątpliwości dotyczące nowego programu PiS. Jeszcze w weekend Adam Hofman zapowiedział, że debata jest możliwa, ale „jeśli ktoś rządzi przez prawie 7 lat, to niech najpierw rozliczy się ze swojego programu i przeprosi za ten zmarnowany czas; przedstawi merytoryczny program, na poziomie konkretu, jakim jest nasz”. - Jeśli Donald Tusk spełni te warunki, to ta debata będzie możliwa. W przeciwnym razie, jeśli ich nie spełni, będzie to zwykła pyskówka, jak na sali sejmowej, gdzie Tusk wychodzi i krzyczy na opozycję. Na to szkoda czasu - podkreślił rzecznik PiS. Źródło: TVN24,PAP,

Tłumaczenie hasła "pycha poprzedza upadek" na niemiecki . Hochmut kommt vor dem Fall jest tłumaczeniem "pycha poprzedza upadek" na niemiecki. Przykładowe przetłumaczone zdanie: W Biblii czytamy: „Pycha poprzedza upadek, a duch wyniosły — potknięcie”. ↔ Die Bibel enthält die deutlichen Worte: „Stolz geht einem Sturz voraus und ein hochmütiger Geist dem Straucheln.“ Po drodze zdarzyło się jednak parę niezbyt mądrych wypowiedzi, które całkiem niepotrzebnie narobiły bałaganu. O ile słowa ministra Szczerskiego o 500+ jako premii prokreacyjnej dla nauczycieli uznaję za lapsus wykorzystany przez siły ciemności, to już minister Suski palnął nieprawdopodobną głupotę, porównując zarobki posłów i nauczycieli. Mnie nie trzeba przekonywać, że pojedynczych wpadek nie można porównywać z programami na miliardy złotych, ale kto zna polską politykę, ten wie, że „sorry, taki mamy klimat” przyniosło więcej strat niż afera hazardowa. Szkoda tak się wystawiać na tacy, no i przede wszystkim zawsze warto wyciągnąć wnioski. Za chwilę Koalicja Europejska odzyska przytomność po ciosach Kaczyńskiego i przystąpi do kontrataku. Z „piątką” za bardzo nie powalczy, ale na LGBT wcale nie musi przegrać. Porównanie do „uchodźców”, którego sam użyłem, jest i trafne, i nietrafne, zależy kto i w jaką stronę strzela. LGBT jednak nie wysadza ludzi w powietrze i w dodatku zdecydowana większość homoseksualistów żyje sobie normalnie, nie biegając nago po ulicy. Jeśli PiS i zwolennicy PiS przeniosą batalię z frontu obrony dzieci na atak przeciw mniejszości seksualnej, to taki strzał bardzo szybko może zabić rykoszetem. Przestrzegam przed przegrzaniem LGBT, tutaj potrzeba twardej obrony dzieci i rodziny, a nie ideologicznej nagonki na homoseksualistów. Źródło: Pycha. Pycha jest niebezpieczna. Biblia mówi: „Pycha chodzi przed upadkiem, a wyniosłość ducha przed ruiną.”. Prz 16,18 (BW). Pokorni są obdarzani czcią i szacunkiem. Biblia mówi: „Pycha przywodzi człowieka do upadku, lecz pokorny duchem dostępuje czci.”. Prz 29,23 (BW).
Siema, świrusy! “Who is Bledsoe?” Hehe… Pycha kroczy przed upadkiem, jak to mówią. Miałem Wam wczoraj napisać na grupie, że nie ma szans, żeby Milwaukee wygrało ten mecz. Ich bilans w Game7 wynosi teraz 2-8, a Celtów 23-8. Mało tego, odkąd w 1995 roku otwarto TD Garden, Celtics przegrali tam raz mecz numer 7, w 2005 z Indianą. No cóż, Giannis na ryby, a przeciwnikiem Philly będzie zdziesiątkowany Boston. Poziomem talentu ekipa z miasta Braterskiej Miłości może Celtów zaskoczyć nie raz i nie dwa, z kolei Boston z bycia underdogiem uczynił niejako swoją wizytówkę; w zeszłym sezonie zarzucano im, że “psim swędem” ta jedynka na Wschodzie, w tym roku mieliśmy polowanie na 7 seed w końcówce rozgrywek. No jestem podjarany, powiem Wam. Dobra, dziś 29 kwietnia, sprawdźmy co tam w kalendarium: 1969: Celtowie wygrali 89-88 w Game 4 finałów z Lakersami. W całym meczu padło zaledwie 21 asyst. Tak się grało! 1990: Pat Riley odniósł setne zwycięstwo w playoffs, bijąc tym samym rekord należący dotychczas do Reda Auerbacha. Lakers pokonali Houston, a Hakeem zablokował 10 rzutów. Urodziny obchodzi dzisiaj David Lee, były All-Star i znany polskim kibicomGod Shammgod, który NBA może nie zwojował, ale crossy miał przednie. Najlepszego! Fakty tygodnia -> jak słusznie napisał ktoś na grupie, polski tytuł Uncle Drew (o ile tłumacze niczego nie spartolą) to “Wujek Andrzej”. Jak Wam się podoba? -> 395: tyle przechwytów w playoffs ma lider klasyfikacji wszech czasów Scottie Pippen i tyleż samo uskładał już (do game 7 z Pacers) LeBron James. W kolejnym meczu zmiana warty. LeBron jest już pierwszy w punktach i przechwytach, trzeci w asystach i siódmy w zbiórkach. -> W tym sezonie Cavaliers są gorsi o punktu w przeliczeniu na sto posiadań, kiedy LeBron siedzi na ławce. To i tak mniej niż w zeszłym sezonie, kiedy ta różnica wynosiła #onemanarmy -> OKC byli w potyczce z Jazz 6 punktów na minusie z Carmelo na boisku i +14 bez niego. W całej serii jego wkład wyniósł -39. Może by jednak usiadł? Dobra, lecim: #Where is Bledsoe? Muzyka dla moich uszu. Kto pamięta jeszcze jak kibice Celtów śpiewali “na na na na hey hey hey goodbye!” dla Kobego w 2008? #It’s official Burmistrz Indianapolis, Joe Hogsett zdelegalizował goaltending. Serio. Czekamy jeszcze na stanowisko biskupa. #Marcin, no co ty… Znów iskrzy między Johnem Wallem a Marcinem Gortatem. Rozgrywający zarzucił big manom ekipy, że są za mało atletyczni. Musimy dodać kilka elementów do zespołu. Sporo, jeśli mam być szczery. Myślę, że to oczywiste, nie muszę pokazywać palcem. Patrząc w jakim kierunku zmierza liga, trzeba nam atletycznych dużych, punktów z ławki, wszystkich tych rzeczy. Nie mamy atletycznego wysokiego. Wiesz, Mahinmi jest już starszy, Gortat jest starszy. To nie są atletyczni zawodnicy, chociaż robią, co mogą, by być przydatnymi. [Wall] #Zero Dark 30 LeBron przerwał medialną ciszę. Trwa game 7, wierzycie? #Gloria victis Fani witają OKC o czwartej nad ranem na lotnisku. Niech to jednak nie odwróci Waszej uwagi od faktu, że Melo w całej serii miał 2 asysty #Na ostro się kręci Rockets lubią ostre tweety. Kiedyś rozpętała się burza, gdy podczas meczu eliminacyjnego z Mavericks ich social media guy wrzucił to: A teraz, przed meczem serii z Jazz do kompa dorwał się Luc Maybach Mute. Pycha kroczy przed upadkiem, Bentley. #Chill, Mill “Go Sixers” było pierwszym tweetem Meek Milla po wyjściu z więzienia. Wdzięczni za to poparcie Sixers podesłali po niego helikopter, żeby zdążył na mecz. To i historia z burmistrzem Indiany dobitnie pokazuje, że Jankeska mentalność a nasza to dwa różne światy. BTW, ciekawe, czy gdyby to był biały raper, też mógłby liczyć na takie wyrazy szacunku. Ciekawy byłby od tej strony ewentualny pojedynek Raptors i Sixers, bo wspierający Toronto (i każdego kto wygrywa) Drake oraz Meek Mill mają ze sobą porachunki. #Long, long time ago… Dziś jest akurat rocznica meczu, w którym Andrew Bynum zdobył 10 bloków, co dało mu triple double w playoffs. W późniejszym etapie kariery stał się żartem, ale warto pamiętać, że ten gość na serio umiał grać w basket. I to by było na tyle, THAT’S ALL, FOLKS! [BLC]
SsOxuZ. 263 233 265 156 191 126 261 363 445

pycha kroczy przed upadkiem memy